Święta jak marzenie

„ŚWIĘTA JAK MARZENIE” – WYSTAWA WIRTUALNA

„Święta jak marzenie” to tytuł naszej nowej wystawy wirtualnej, do której obejrzenia serdecznie zapraszamy. Mamy nadzieję, że w tym szczególnym okresie znajdziecie czas na smakowanie świątecznej tradycji oraz podniosłego, wzruszającego i radosnego nastroju świąt Bożego Narodzenia.

Proste odkrycie

Być może doświadczyliście już niezwykłego odkrycia, że im mniej czasu przed Świętami spędza się na zakupach, przygotowaniach i krzątaninie, tym świętowanie okazuje się lepsze, pełniejsze i bardziej satysfakcjonujące! Banalne? Zawsze można sprawdzić… Przypomnijcie sobie święta z dzieciństwa, niekiedy skromne, a przecież zapamiętane na całe życie i kojarzone wręcz z rajem utraconym. Z czego wynika tak silnie utrwalone wspomnienie, często towarzyszące człowiekowi do końca życia? Czy tylko z właściwej dziecku intensywnej recepcji bodźców, dającej poczucie szczęścia? Owszem, antropolodzy i psycholodzy potwierdzają, że smak, a zwłaszcza zapach, jest najdłużej przez człowieka zapamiętanym odczuciem zmysłowym. To być może dlatego z nostalgią wspominamy lub słuchamy opowieści o nadzwyczajnym smaku wigilijnego barszczu z uszkami, kapusty z grzybami lub grochem. Ci, których przodkowie pochodzili z Kresów, rozczulają się na wspomnienie kutii, jeszcze inni dowodzą wyższości niegdysiejszego, dziś nieosiągalnego smaku wigilijnej ryby, najpierw zdobytej w czasach niedostatku, a później przyrządzanej na rozmaite sposoby przez zapobiegliwe babcie i mamy. Prawdziwe legendy wciąż jeszcze krążą o świątecznych makowcach czy sernikach. Wzruszenie dopada niejednego na wspomnienie prawdziwej, pachnącej choinki, przystrojonej może nieporadnymi, lecz przecież własnoręcznie wykonanymi ozdobami. Stojącej długo – aż do Matki Bożej Gromnicznej i zachowującej świeżość, bo przecież w mieszkaniach było po prostu zimno! I nie migała też, jak dziś, tysiącem ledowych światełek, a jedynym „szaleństwem” były płomyki świeczek i zimne ognie. Wigilijny opłatek roznosił w Adwencie organista, a nie kupowało się go – jak dziś – w supermarkecie. No i Adwent był inny, z baczną i zapisywaną pilnie obserwacją przyrody w dni grudniowe, aby poznać pogodę na cały Boży Rok. Chłopcy uczyli się swoich ról do Kolędy, dziewczynki przygotowywały Jasełka. Co zdolniejsi budowali szopki, kleili gwiazdy, korony dla Heroda i Trzech Króli, inni biedzili się nad sprawnym kłapaniem pyska u Turonia. Czas przygotowań do Świąt wypełniony był konkretną treścią i rozmaitymi działaniami wymagającym konceptu i zręczności rąk. Dziś wszystko można kupić i to w dużym wyborze. Może właśnie łatwo dostępne „gotowce” nie robią na nas dużego wrażenia?

Mit i fetysz Świąt

Te Święta zbudowane są z wielu wątków i mitów, splecionych z osobistym doświadczeniem, wrażeniami, zachwytami i wspomnieniami. To one sprawiają, że dla każdego jest to czas szczególny, wyjątkowy i indywidualnie przeżywany. Jest jeszcze coś, czego nie sposób pominąć. To rola kultury masowej w zmianie modelu świętowania i wypełnieniu Świąt nową, niekoniecznie zawsze dobroczynną treścią. Proces kulturowy, który w Polsce rozpoczął się chyba w latach sześćdziesiątych XX w., trwa wciąż w najlepsze i nie są go w stanie powstrzymać – jak widzimy – nawet tegoroczne ograniczenia związane z pandemią. Kluczowym i trwałym na lat kilkadziesiąt elementem stał się telewizor, wabiący świątecznym programem i organizujący sposób spędzania świątecznego czasu. Przywoływany często przykład filmu „Kevin sam w domu” stał się tego zjawiska jaskrawym przykładem. Podobnie zresztą jak dziesiątki ckliwych „christmasów” – filmowych w telewizji i muzycznych, sączących się z radia. Dziś wszechwładza telewizora zdaje się słabnąć na korzyść innych mediów elektronicznych, lecz dzięki nim ten model kulturowy został jeszcze wzmocniony i zwielokrotniony.

Świętowanie

Nasza wystawa, nie daje żadnych recept odnośnie tego, jak powinno się spędzać Święta, nie zachęca też do jałowego i często bezmyślnego reanimowania zwietrzałych zwyczajów, które w sposób naturalny utraciły kontekst aktualności i autentyczności. Nie rości też sobie pretensji, aby oceniać, jaki sposób świętowania jest dobry, a jaki nie. Prezentujemy natomiast rozmaite ciekawe ślady kulturowe z przeszłości, związane z tym szczególnym czasem, w świetle różnorodnych i adekwatnych do tematu zbiorów naszego muzeum. Złożyliśmy tę wystawę zarówno z konkretnych obrazów, rzeźb, przedmiotów, jak i rozmaitych resentymentów, prezentowanych „pomiędzy wierszami”. Dlatego oprócz klasycznych „eksponatów” (choć tylko w wirtualnym wydaniu), zamieszczamy szereg współczesnych fotografii dla podkreślenia aury, kolorytu, nastroju… Jeden wniosek nasuwa się w tym miejscu niezbicie: to naprawdę od nas, naszej aktywności, zaangażowania, mądrości i rozsądku, entuzjazmu, lecz także, mimo wszystko, od powściągliwości i umiaru zależy, czy nazajutrz po Świętym Szczepanie wypowiemy nieśmiertelne: „Święta, święta i po świętach!”, czy też zostanie z tego czasu w nas coś więcej.

Wystawy część pierwsza

Naszą wystawę podzieliliśmy na dwie części. Pierwsza dotyczy okresu przedświątecznego, natomiast druga jest ilustracją Świąt Bożego Narodzenia oraz całego bożonarodzeniowego okresu po Święto Ofiarowania Pańskiego. Okres przedświąteczny w wymiarze religijnym to czas Adwentu ze Zwiastowaniem, z roratami i światłem lampionów, w wymiarze świeckim – czas przygotowań do Świąt: zakupy, pieczenie, gotowanie, wybór najpiękniejszego drzewka… W okresie przedświątecznym szczególnie ważny jest dzień wspomnienia św. Mikołaja, na który się czeka, bowiem jest bardzo dobrym momentem na obdarowanie bliskich upominkiem. Z kolei dla najstarszej w mieście parafii jest czasem odpustowym. Te trzy tematy – Adwent, Przygotowania i Święty Mikołaj – rozpoczynają naszą wirtualną wystawę „Święta jak marzenie”.

 

Jan Flasza, Iwona Zawidzka

CZAS ADWENTU

Adventus oznacza przyjście

Patrzaj, jako śnieg po górach się bieli,
Wiatry z północy wstają,
Jeziora się ścinają,
Żorawie, czując zimę, precz lecieli.

Jan Kochanowski, Pieśń XIV

Rorate, coeli! Górne Niebiosa!
Niech z was wytryśnie zbawienna rosa;
Z górnych obłoków na ziemskie niwy
Niechaj się spuści mąż sprawiedliwy;
Niechaj się ziemska otworzy bryła,
Swojego Zbawcę by porodziła! 

Władysław Syrokomla, właśc. Ludwik Władysław Franciszek Kondratowicz (1823-1862), Poezje, t. V, Mikołów 1908.

Józef Mularczyk (1916-2009), Zimowy Mnich, olej/płótno, 60 x70 cm, wł. Muzeum w Bochni.
Jacek Malczewski (1854-1929), Pejzaż zimowy z faunami, 1920, olej na tekturze, 27 x 22 cm, wł. Muzeum w Bochni.
Stefan Filipkiewicz (1879-1944), Pejzaż, 1919, olej na płótnie, 60 x 50 cm, wł. Muzeum w Bochni.
Wierzby, 2020, okolice Gdowa.

Roraty to nazwa mszy świętej, odprawianej w czasie Adwentu, wzięta od początkowych słów pieśni Rorate coeli — nieba, spuśćcie rosę. Na ogół odprawiana przed świtaniem, symbolizuje pozostawanie całej ziemi w ciemności przed przyjściem Jezusa – światła świata. Obrazuje to siedem świec (zwanych roratnicami), umieszczanych na ołtarzu, spośród których środkowa, najwyższa, oznacza Najświętszą Marię Pannę, jutrzenkę poprzedzającą owe światło sprawiedliwości. Roraty to nabożeństwo, na które w Polsce, niezależnie od stanu, chodzono od wieków. W Krakowie miał je zapoczątkować już w XIII w. książę Bolesław Wstydliwy. Często miały niezwykle uroczystą i staranną oprawę liturgiczną, którą nadawały im m.in. specjalnie zakładane w tym celu chóry rorantystów. O pięknej tradycji rorat mówi cytowany wyżej wiersz Syrokomli, napisany w 1858 roku:

Od Bolesława, Łokietka, Leszka
Gdy jeszcze w Polsce Duch Pański mieszka,
Stał na ołtarzu przed mszą roraty
Siedmio-ramienny lichtarz bogaty.
A stany państwa szły do ołtarza,
I każdy jedną świecę rozżarza

(…).
Tak siedem stanów z ziemicy całej
Siedmiu płomieńmi jasno gorzały,
Siedem modlitew treści odmiennej
Wyrażał lichtarz siedmioramienny.

Na skraju lasu, 2014, okolice Bochni.

Kto ziemię w adwent pruje, ta mu trzy lata choruje (przysłowie ludowe).

W pustym sadzie, 2014, okolice Bochni.

W adwenta spoczywa ziemia święta (przysłowie ludowe).

Tobie k’woli rozliczne kwiatki Wiosna rodzi,
Tobie k’woli w kłosianym wieńcu Lato chodzi.
Wino Jesień i jabłka rozmaite dawa,
Potym do gotowego gnuśna Zima wstawa.

Jan Kochanowski, Pieśń XXV

Grusza, ok 2010, okolice Bochni.

Jak co zamorzysz w adwencie, tego nie dobędziesz po święcie (przysłowie ludowe).

Jabłoń, 2014, okolice Bochni.

Gdy w adwencie sadź na drzewie się pokazuje, to rok urodzajny nam zwiastuje (przysłowie ludowe).

Jan Stańda (1912-1987), Zwiastowanie, projekt polichromii, ołówek/karton, 35,7 x 46,1, wł. Muzeum w Bochni.
Zwiastowanie, olej/płótno, XIX, 64,5 x 51 cm, wł. Muzeum w Bochni.

„Archanioł Boży Gabryjel posłan do Panny Maryi…”

Ludowy obraz Zwiastowanie jest ilustracją sceny nowotestamentowej (Łk 1,26-38), którą opisują także słowa popularnej adwentowej pieśni. Posłaniec od samego Pana Boga przybywa do dziewczyny z Nazaretu, Maryi, z Bożą propozycją, na którą dziewczyna wyraża zgodę – będzie matką Jezusa. Archanioł Gabriel trzyma w dłoni lilię. Jest to jeden z jego atrybutów, ale też symbol czystości i być może ta właśnie lilia odnosi się do Maryi. Dziewczyna ma włosy nakryte delikatnym welonem, co podkreśla Jej czystość, a głowę otoczoną gwiazdami – nie widać wszystkich, ale można przypuszczać, że jest ich dwanaście, zgodnie z apokaliptyczną wizją Niewiasty obleczonej w słońce… (Ap 12,1). Jest skupiona na leżącej na klęczniku książce: może się modli, a może czyta proroctwo Izajasza przepowiadające zdarzenie, na które za chwilę wyrazi zgodę (Iz 7,14; Mt 1,23). Nad Maryją i Gabrielem unosi się Duch Święty pod postacią Gołębicy, kierując ku Dziewczynie promień światła. Obraz ilustruje biblijne treści, jednak sceneria pochodzi z czasów późniejszych.

Jan Stańda (1912-1987), Objawienie się Anioła Józefowi, projekt polichromii, tempera/karton, wł. Muzeum w Bochni
Jan Stańda (1912-1987), Objawienie się Anioła Józefowi, projekt polichromii, tempera/karton, wł. Muzeum w Bochni
Walerian Kasprzyk (1912-1992), Kościół w Niepołomicach, akwarela, wł. prywatna.
Na ulicy Regis, 2010, fot. Bogdan Mrówka.
Pieśń adwentowa, lata 60. XIX w., drukarnia Wawrzyńca Pisza w Bochni, ok. 1865, wł. Muzeum w Bochni.
Na ulicy Warzelniczej w Bochni, 2013.
Zamek w Wiśniczu, 20 listopada 2011, fot. Wojciech Salamon.

PRZYGOTOWANIA

Nam nie lza, jedno patrzać też swej rzeczy:
Niechaj drew do komina,
Na stół przynoszą wina,
Ostatek niechaj Bóg ma na swej pieczy.

Jan Kochanowski, Pieśń XIV

Bochnia wczesnozimowa, widok z Solnej Góry, lata 60. XX w., fot. Jacek Bielczyk.
Rynek bocheński zimą, przed 1964 r., wł. Muzeum w Bochni.
Bochnia, ulica św. Marka – miejsce gdzie zatrzymywały się furmanki, przyjeżdżające do Bochni także na przedświąteczny jarmark, przed 1939 r., wł. Muzeum w Bochni.
Cukiernia i kawiarnia Waleriana Nowaka, działająca na początku ubiegłego wieku w Bochni przy ul. Kościuszki 1 oraz jej reklama pełna pokus i słodkości, pocz. XX w., wł. Muzeum w Bochni.
Jan Madej syn (ur. 1940), Mężczyzna przy żarnach, koniec XX w., rzeźba w drewnie lipowym, 34 cm, wł. Muzeum w Bochni.

Komu droga miarka, temu młynkiem żarnka (przysłowie ludowe, zapisane przez O. Kolberga).

Przygotowania… Do potraw i wypieków świątecznych potrzebna jest mąka, więc aby ją uzyskać, niegdyś konieczne było mielenie zboża w żarnach. A niezbędny do pierników miód, jeszcze latem pszczelarze wybrali z ula… Zilustrowanie kiedyś wielu niezbędnych a dziś już często niecodziennych czynności zawdzięczamy twórcom ludowym, którzy otaczający ich świat utrwalili w swoich dziełach. Mielenie mąki w żarnach oraz wyciąganie plastrów miodu z ula przez pszczelarza wyrzeźbił w drewnie Jan Madej z Dziewina, rzeźbiarz wiejski, który kontynuował działalność ojca – również rzeźbiarza.

Jan Madej syn (ur. 1940), Pszczelarz, koniec XX w., rzeźba w drewnie lipowym, wys. 25 cm, wł. Muzeum w Bochni.

A gdzież chodzić po miód, jeśli nie do pasieki, a po wodę, jeśli nie do rzeki (przysłowie ludowe).

Kto miód wybiera, ten łyżkę oblizuje (przysłowie ludowe).

Trocha miodu zarumieni, wiele miodu mowę zmieni (przysłowie ludowe).

Miód lipcowy to lek zdrowy (przysłowie ludowe).

najsłodszy mak z miodem! (Władysław Dybowski, [Przysłowia], „Wisła”1898, XII).

Czerwone jabłuszka, okolice Bochni, 2012.
Orzechy, okolice Bochni, 2020.

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu, kiedy ubierano choinkę, zawieszano na niej często nie tylko kolorowe ozdoby, których na ogół brakowało, lecz także jabłka znakomicie kontrastujące z zielenią drzewka; orzechy zaś w tym celu zawijano w uprzednio zdobyte z trudem sreberka.

Kiedy ryba ma być dobra, powinna trzy razy pływać: w wodzie, maśle i winie (przysłowie staropolskie).

Za smaczne w wieczór frykasy, w nocy w brzuchu obertasy (przysłowie staropolskie).

Reklama Fabryki Kuchennych Naczyń Kamiennych i Kwasoodpornych firmy Henryk Münzer w Bochnia, wł. Muzeum w Bochni.
Cennik Fabryki Kuchennych Naczyń Kamiennych i Kwasoodpornych firmy Henryk Münzer w Bochni, 1938, wł. Muzeum w Bochni
Stary piec kuchenny w Buczkowie, pow. bocheński, 1. poł. XX w., fotografia, wł. Muzeum w Bochni.

Gdzie wielkie piece, tam małe spichlerze (przysłowie ludowe).

Najlepszemu piekarzowi czasem chleb się nie uda (przysłowie ludowe).

Bardzo ważnym elementem wyposażenia izby wiejskiej był piec, często wylepiony z gliny. Był to sprzęt wielofunkcyjny, bowiem, jak pisał etnograf M. Pokropek (Budownictwo ludowe w Polsce, Warszawa 1976), służył do gotowania, pieczenia, ale także ogrzewania ludzi i zwierząt znajdujących się w pomieszczeniu. Zdarzało się, że posiadał różne przypiecki, wnęki i schowki, przeznaczone do spania, siedzenia, suszenia, magazynowania np. drewna. Znajdujący się nad paleniskiem okap pozwalał na wyprowadzenie dymu poza izbę: do sieni, na poddasze lub do komina.

Jadwiga Gajek-Sanowska (1910-1989), Piec kuchenny w Gierczycach, 1929, rysunek ołówkiem na papierze, 17,5 x 24, wł. Muzeum w Bochni.
Kazimierz Dzieliński (1894-1955), Wnętrze chaty góralskiej, litografia, 33,5 x 45, wł. Muzeum w Bochni

Reklamy firm w Bochni, gdzie można było się zaopatrzyć w produkty na świąteczny stół.

Kapusta kwaśna, ale nie kraśna, trzeba by do niej wieprzowego sadła, toby się zjadła (przysłowie ludowe).

Kiedy jest groch w chałupie, a kapusta w kłodzie, to bieda nie dobodzie, boć kapusta to nasza gospodyni, a groch to gospodarz (przysłowie ludowe, wg O. Kolberga).

Lepsza swoja kapusta, niźli cudza gęś tłusta (przysłowie ludowe, Cieszyńskie).

Kto ma na polu mak, może nałożyć frak, a komu rośnie bławatek, będzie chodził bez gatek (przysłowie ludowe).

Wysokiej jakości wino, które miało umilić świętowanie, oferował Beniamin Józef Grajower, syn Racheli i Jakuba. Zmarł w młodym wieku, w grudniu 1907 roku, mając 32 lata. Jego grób zachował się na bocheńskim cmentarzu żydowskim.

Hofstäter, Freudenheim i Englard to nie tylko dzierżawcy miejskiej propinacji. Engelard razem z Hofstäterem prowadził bank, natomiast N. Hofstäter i S. Freudenheim polecali swym klientom „najlepsze krajowe piwo okocimskie z browaru Jana Barona Götza w Okocimie”. Samuel Freudenheim był również społecznikiem: w 1914 roku piastował funkcję prezesa Towarzystwa Kupieckiego, a w latach 20. XX w. był radnym miasta.

Ryby, grzyby, wieprzowina potrzebują sporo wina (przysłowie ludowe wg O. Kolberga).

Komu się mięsa nie dostanie, ten na polewce niech przestanie (przysłowie staropolskie, XVI w.).

Gdzie się piwo warzy, tam się dobrze darzy (przysłowie staropolskie).

Kto nie pije gorzałki i od niej unika, ten słodkiego niegodzien kosztować piernika (przysłowie staropolskie).

Władysław Skoczylas (1883-1934), Ogródek w zimie, 1908, akwarela, 32 x 23,5 cm, wł. Muzeum w Bochni.
ks. Stanisław Nowak (1924-1999), Zima w Starym Wiśniczu, olej na płótnie, 64 x 74 cm, wł. Muzeum w Bochni.
Zimowa studnia, okolice Bochni, 2013.

Studnia czerpaniem czyścieje, dowcip ćwiczeniem ostrzeje (przysłowie ludowe).

Wnętrze jednego z bocheńskich sklepów spożywczych, przed 1939, wł. Muzeum w Bochni.

Bez przygotowania nie będzie kazania (przysłowie ludowe).

Walerian Kasprzyk (1912-1992), Bochnia V – Rynek w Bochni z pomnikiem króla Kazimierza Wielkiego, 1961, akwarela, 53 x 74 cm, wł. Muzeum w Bochni.
Walerian Kasprzyk (1912-1992), Bochnia II – Rynek w Bochni, 1961 r., akwarela, 54 x 75,5 cm, wł. Muzeum w Bochni.
Walerian Kasprzyk (1912-1992), Rynek w Bochni, akwarela, wł. prywatna.
Rynek w Bochni w dzień handlowy, pocz. XX w., wł. Muzeum w Bochni.

Na jarmarku kipi jak w garnku (przysłowie ludowe).

Dzień targowy, patrz każdy swego a umykaj głowy (Jan Kochanowski, Szachy).

Rynek w Bochni, lata 90. XX w., fot. Bogdan Mrówka.

Ach, gdzie są niegdysiejsze śniegi! (François de Villon, Ballada o paniach minionego
czasu
).

Plac św. Kunegundy [Kingi] w Bochni, pocztówka wydana przez bocheńskiego malarza, literata i wydawcę Ludwika Stasiaka (1858-1924), wł. Muzeum w Bochni
Planty w Bochni zimą, 2010, fot. Tomasz Ryncarz.
Ulica Kościuszki w Bochni, lata 90. XX w., fot. Bogdan Mrówka.
Ulica Kościuszki w Bochni, lata 90. XX w., fot. Bogdan Mrówka.
Ulica Kościuszki w Bochni, lata 90. XX w., fot. Bogdan Mrówka.
Kartka świąteczna wydana przez Wydawnictwo Dzieł Sztuki „Stella” w Bochni. Proj. Zygmunt Józefczyk (1881-1966), pocz. XX w., wł. Muzeum w Bochni.
Kartka świąteczna wydana przez Wydawnictwo Dzieł Sztuki „Stella” w Bochni. Proj. Ludwik Stasiak (1858-1924), Nocny pociąg, pocz. XX w., wł. Muzeum w Bochni.

ŚWIĘTY MIKOŁAJ

Przypadków dalszych żaden z nas nie zgadnie;
I prózno myślić o tym,
Co z nami będzie potym;
W godzinie wszystko Bóg wywróci snadnie.

Jan Kochanowski, Pieśń XIV

Grudniowy zmierzch nad Pogórzem i Beskidami, 2009, fot. Marek Rynowski.
Święty Mikołaj wizerunek umieszczony na chorągwi ze zbiorów Muzeum Parafialnego im. Bożogrobców w Chełmie.

Olejny obraz Świętego naszyty został na tkaninę (na rewersie sztandaru umieszczono podobiznę św. Wojciecha). Św. Mikołaj został przedstawiony dość nietypowo – nie jest siwobrodym starcem, lecz człowiekiem w sile wieku. Niecodziennie potraktowano również jego atrybuty. Tu Biskup, ze złożonymi do modlitwy rękami, jest zatopiony w lekturze leżącej na stoliku księgi, obok której położono trzy złote jabłka. Zwykle trzy złote jabłka albo trzy chlebki, trzy grudki złota czy też trzy sakiewki umieszczane są na trzymanej przez Mikołaja zamkniętej książce.

Tryptyk ze Świętym Mikołajem – XVI-wieczny gotycki ołtarz z kościoła pw. Św. Leonarda w Lipnicy Murowanej, obecnie, po nieudanej kradzieży sprzed kilkunastu lat, w zbiorach Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie.
Obraz ze Świętym Mikołajem zawieszony we wnętrzu kościoła św. Leonarda w Lipnicy Murowanej. Namalowany został na desce w XVII w.
Czekając na świętego Mikołaja I, okolice Bochni, 2012.
Święty Mikołaj uciszający burzę na morzu, XVI w., kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Tarnawie, olej/deska, fot. Wojciech Salamon.
Święty Mikołaj z nadstawy ołtarzowej kościoła pw. Św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Brzeźnicy. To barokowe malowidło przedstawia scenę obdarowywania: Święty rzuca trzy złote kule młodzieńcom uratowanym przez niego od wyroku śmierci.
Czekając na świętego Mikołaja II, okolice Bochni, 2012.
Święty Mikołaj – płaskorzeźba na kolumnie kapliczki w Małym Wiśniczu, fot. Bogdan Mrówka
Płaskorzeźbione przedstawienie św. Mikołaja na okazałej kolumnie, zwieńczonej statuą Matki Bożej Różańcowej, w Żegocinie. Postawiona została w 1865 roku, w miejscu dawnego cmentarza cholerycznego, fot. Bogdan Mrówka
Rzeźba św. Mikołaja z ołtarza głównego w kościele w Żegocinie. Ołtarz wykonany został w 1905 r. w jednej z pracowni rzeźbiarskich koło Insbrucka, za czasów proboszcza ks. Stanisława Dutkiewicza. Poniżej rzeźby, na srebrzystych szarfach, umieszczono napis: „Święty Mikołaju weź w swą przemożną opiekę fundatorów tego ołtarza i całą parafię”, fot. Bogdan Mrówka

Antepedium ołtarza w kościele pw. Św. Mikołaja w Żegocinie.

Płaskorzeźby są ilustracją dwóch pięknych opowieści o działaniach św. Mikołaja: wspomaganie więźniów oraz pomoc materialna trzem pięknym, lecz ubogim siostrom.

fot. Bogdan Mrówka
fot. Bogdan Mrówka
Czekając na świętego Mikołaja III, okolice Bochni, 2012.

Święty Mikołaju,
Trzymaj wilka w raju,
Trzymaj go za nogę,
Aż trafię na drogę

(Maria Konopnicka, Na drodze, Kraków 1893)

Święty Mikołaj z drewnianego kościoła pw. Św. Bartłomieja w Łapanowie. Na trzymanej przez świętego księdze ułożone są trzy okruchy złota, przeznaczone dla trzech młodzianków, którym św. Mikołaj uratował życie, fot. Bogdan Mrówka
Niewielka, polichromowana figura św. Mikołaja, stojąca na jednym z bocznych ołtarzy kościoła pw. św. Piotra i Pawła w Uściu Solnym.
Płaskorzeźbiony wizerunek św. Mikołaja na figurze przydrożnej w Łąkcie Górnej (przysiółek Konice), ufundowanej przez Jędrzeja Kępę w 1864.

Święty Mikołaj, obok św. Onufrego, na kamiennej, zwieńczonej krzyżem kapliczce, ustawionej w lesie przy drodze z Jodłówki do Okulic. Kapliczka wykonana została przez Franciszka Skowronka z Bochni w 1886 roku, na zamówienie Wilhelma Hetpera, Mateusza Pagacza i Wincentego Ziemby.

Muzeum w Bochni im. Stanisława Fischera od roku 2001 organizuje Bocheński Dzień Świętego Mikołaja, przybliżając rozmaite konteksty kulturowe związane z patronem bocheńskiej bazyliki, fot. Bogdan Mrówka

Szerzej o obchodach tego dnia na przestrzeni blisko dwudziestu lat przeczytacie: http://www.muzeum.bochnia.pl/dzien-sw-mikolaja/.

Nikifor (1895-1968), Święty Mikołaj, akwarela/karton, 32,5 x 26,5 cm, sprzed 1949, wł. Muzeum w Bochni.

Akwarelowy portret świętego Mikołaja namalował Epifan Drowniak zwany Nikiforem, syn Łemkini Jewdokii, urodzony w Krynicy-Wsi. Nikifor przez całe życie bardzo dużo czasu spędzał w świątyniach, które często malował. Malował także świętych, nie tylko we wnętrzach kościelnych, lecz i w ujęciu portretowym. Prezentowany portret świętego Mikołaja, został własnoręcznie oprawiony przez Nikifora, poprzez naklejenie wokół postaci papierowej ramki.

Adam Migdał (ur. 1930), Święty Mikołaj z dzieckiem, pocz. 2003, rzeźba w drewnie, wys. 175 cm, wł. Muzeum w Bochni.

Adam Migdał to twórca ludowy z podbocheńskiej Brzeźnicy, Realizuje w drewnie tematy religijne i patriotyczne (wyrzeźbił m.in. poczet książąt i królów polskich); także maluje. W 2004 roku otworzył prywatną galerię swych prac, gdzie każdy zainteresowany sztuką jest mile widzianym gościem. Święty Mikołaj autorstwa Adama Migdała, trochę nietypowy, bo z ptaszkami, jest darem twórcy dla bocheńskiego muzeum, przekazanym podczas jednego z Dni Świętego Mikołaja.

Jan Madej (ur. 1940), Święty Mikołaj, 2010, rzeźba w drewnie, wys. 37 cm, wł. Muzeum w Bochni.

Postać św. Mikołaja wykonana została specjalnie na wystawę w bocheńskim muzeum, prezentującą dorobek twórców z Dziewina – Janów Madejów, ojca i syna. Jest rzeźbiarską kopią obrazu Świętego z bocheńskiej bazyliki.

Podziemna kapliczka w kopalni soli, z reprodukcją obrazu św. Mikołaja z bocheńskiej bazyliki, fot. Wojciech Salamon
Eugeniusz Molski (ur. 1942), Święty Mikołaj, 2003, rzeźba ceramiczna, angobowana, wys. 200 cm, wł. Muzeum w Bochni. Rzeźba trwale eksponowana na dziedzińcu, odsłonięta a raczej „wypalona” podczas III Bocheńskiego Dnia Świętego Mikołaja w 2003 r, fot. Marek Rynowski
Zaułek Świętego Mikołaja łączy Planty Salinarne z ulicą Gołębią. Nazwę wprowadzono uchwałą Rady Miejskiej z dnia 30 września 2004 roku, z inicjatywy muzeum bocheńskiego. Kilka lat później miejsce to zostało ozdobione płaskorzeźbą wykonaną przez uczniów Liceum Plastycznego w Nowym Wiśniczu pod kierunkiem Andrzeja Stracha, fot. Marek Rynowski
Adam Faglio (ur. 1954), Zima, 2012, olej na desce, 21 x 30 cm, wł. prywatna.
Walerian Kasprzyk (1912-1992), Dzwonnica w Bochni, akwarela, wł. prywatna.
Rzeźba św. Mikołaja zwieńczająca ambonę w bazylice św. Mikołaja w Bochni, wykonana przez Piotra Korneckiego i jego warsztat, 1762, fot. Wojciech Salamon.
Obraz św. Mikołaja w ołtarzu głównym w bazylice św. Mikołaja w Bochni, wykonany, podobnie jak cały ołtarz, przez Piotra Korneckiego i jego warsztat, 1772, fot. Wojciech Salamon.
Wyobrażenie Świętego z witraża za organami w kościele św. Mikołaja w Bochni. Nad postacią Świętego unosi się Gołębica w złocistej aureoli, a u stóp umieszczono szarfę z napisem: „S[anctus] Nicolaus” oraz z nazwą wykonawcy – warszawski zakład S. Łukasza. Witraż powstał w 1888 r.
Stanisław Fischer (1879-1967), Kościół św. Mikołaja w Bochni – kruchta, olej na dykcie, 35 x 24 cm, 1. poł. XX w., wł. prywatna.
Walerian Kasprzyk (1912-1992), Dzwonnica w Bochni zimą, akwarela, wł. prywatna.
Wizerunek na dzwonie „Mikołaj”, zawieszonym na metalowej konstrukcji na placu sanktuaryjnym. Jego poprzednik, noszący takie samo imię, odlany w 1624 r. dzięki staraniom ówczesnego proboszcza Stanisława Bydłoszewicza, ważył 3 tony! W 1910 r. naprawiał go w Krakowie giser francuski Chambon z Montergis. Niestety w czasie II wojny światowej został zabrany przez Niemców i przetopiony na cele wojenne. Obecny dzwon „Mikołaj” z 1988 r. waży tylko 700 kg, fot. Wojciech Salamon
Tadeusz Stasiak (1891-1944), Dzwonnica bocheńska, olej na płótnie, przed 1939 r., 57 x 73 cm, wł. Muzeum w Bochni.

Odpust na św. Mikołaja jest najstarszym, a przez długie lata był wręcz jedynym, parafialnym odpustem w Bochni. Podczas obchodów odpustowych oprócz warstwy duchowej obecne były i są nadal elementy ludyczne. Okalające świątynię stragany, dziś zlokalizowane na ulicy, niegdyś stawiano na terenie przykościelnym, który prawie do końca XVIII wieku służył jako cmentarz.

Święty Mikołaju, wewiedź nas do raju: daj nam tyle złota, ile mamy błota (przysłowie ludowe, Kalendarz powszechny Wildta)

Afisz reklamowy cukierni Waleriana Nowaka w Bochni przy ul. Kościuszki 1, pocz. XX w., wł. Muzeum w Bochni.

Na świętego Mikołaja czeka dzieciąt cała zgraja; da posłusznym ciasteczko, złych przekropi rózeczką (przysłowie ludowe)

Ludwik Stasiak (1858-1924), Projekt kartki pocztowej z motywem św. Mikołaja, ok. 1908, gwasz, wł. prywatna.

Na święty Mikołaj do butów wołaj (przysłowie ludowe; aluzja do francuskiego zwyczaju składania podarków nie pod poduszkę, lecz w obuwie)

Stanisław Opaliński (1926-2019), Święty Mikołaj, drewno, lata 90. XX w., wys. 36 cm, wł. Muzeum w Bochni.
Janusz Możdżeń (ur. 1967), Święty Mikołaj, 2002, gwasz, 100 x 70 cm, wł. Muzeum w Bochni. Pierwsza nagroda w konkursie plastycznym, zorganizowanym z okazji Bocheńskiego Dnia Świętego Mikołaja.

Bieda w kraju, Mikołaju (przysłowie ludowe)

Józef Kluska-Stawowski (1902-1975), W Krakowie na Kazimierzu, 1936, drzeworyt, 17 x 18 cm, wł. Muzeum w Bochni.
Józef Kluska-Stawowski (1902-1975), Bochnia, 1939, drzeworyt, 9,5 x 11,5 cm. Z teki „Polskie miasteczko”, wł. Muzeum w Bochni.