Waga towarzyszy nam od zawsze. Jest obecna w chwili naszych narodzin, znajduje się w aptece, sklepie, na bazarze. Jest w kuchni i w fabryce, u jubilera i w kopalni. Nasz świat podlega nieustannemu mierzeniu i ważeniu, z coraz większą precyzją. Pan Tadeusz Pędrak z Bochni, który zebrał fantastyczną kolekcję ponad 120 wag szalkowych, a także innych, mówi o swojej pasji: „Zbieranie różnych przedmiotów, ich oczyszczanie i układanie na półkach mamy w genach. Czasem tylko mały impuls w odpowiedniej chwili decyduje o tym, co będziemy kolekcjonować. Dla mnie takim impulsem była waga, którą wypatrzyłem na stercie złomu; jakbym usłyszał wtedy jej wołanie: „Uratuj mnie!”. Tak, to była piękna waga i nie brakowało jej niczego, by stała się ozdobą w domu. To miało miejsce jakieś 20 lat temu. Od tego dnia stałem się bywalcem giełd staroci, punktów skupu złomu, gdzie można znaleźć ciekawe eksponaty. Także serwisy aukcyjne są dla mnie miejscem zakupów, nierzadko w odległych miejscowościach, niosące dreszczyk emocji. Spotykam również ludzi, który poznają moje zainteresowanie i decydują się przekazać mi swoje wagi wiedząc, że zyskają one doborowe towarzystwo”.
Dawne wagi to także małe dzieła sztuki użytkowej, utrwalone w żeliwie, brązie, mosiądzu czy porcelanie. Na korpusach wag widnieją smoki, syrenki, temidy, motywy roślinne czy nawet prosta, ale jakże wykwintna kreska złotej farby. Czy nie uważacie Państwo, że waga którą dziś prezentujemy odznacza się takimi właśnie walorami? Będziecie ją Państwo mogli obejrzeć obok kilkudziesięciu innych wag 18 i 19 maja, podczas tegorocznych Muzealiów, organizowanych pod hasłem: „Bez kolekcjonerów nie byłoby muzeów!”. Fotografię wykonał Bogdan Mrówka.